wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 4

Postanowiłam ruszyć dupę i coś napisać xd
Tak btw, co sądzicie o wyglądzie bloga xd ?
A tak w ogóle, to mam 4188 wyświetleń :D
No to ten... Następny rozdział pojawi się... Nie wiem. Jak mi się będzie chciało to napisze xd
_______________________



Frank

Następnego dnia mieliśmy zaprezentować to co napisaliśmy. Gerard cały czas był na nas wściekły, że zmusiliśmy go do śpiewania. Przynajmniej zaczął się zachowywać jak normalny człowiek. Kiedy nie był wredny, uważałem go za naprawdę fajnego. Można było z nim pogadać, pożartować...
Tak czy siak. Przyszła kolej naszego występu. Bałem się, że Gerard albo zapomni tekstu, albo specjalnie coś spierdoli i przez to nie wygramy. Jednak kiedy czarnowłosy zaczął śpiewać, to przyznam się, nawet mnie ciarki przeszły. Jego głos był... Boże, nawet nie wiem jak to opisać. Brzmiał trochę jak pijany chłopak, a jednocześnie jak.. Anioł?  Nie wiem, ale to było piękne.
Gdy tylko skończyliśmy grać, na sali przez chwilę panowała cisza. Dopiero po jakiejś chwili ludzie zaczęli klaskać i wydzierać mordy. O dziwo, im się spodobało. Gerard zaskoczony spojrzał na mnie, a ja tylko uśmiechnąłem się szeroko. W końcu nasz zespół wygrał. Zdobyliśmy 5 punktów.
Dyrektor stwierdził, że takie "zawody" będą się odbywały co kilka dni, więc mieliśmy szansę pozdobywać sporą liczbę punktów.
Wieczorem miało być jakieś ognisko. Siłą udało nam się wyciągnąć Gerarda, żeby poszedł z nami. Naprawdę go polubiłem. Szkoda tylko, że on cały czas był taki zamknięty w sobie i małomówny.
Bob, Ray i Oliver przysiedli na pieńkach, przy ognisku, a ja i Gerard poszliśmy siąść przy jednym ze stolików.
-Czemu taki jesteś?-spytałem
-Jaki?
-No taki, zamknięty w sobie
-Zrozum, nie chcę tu być-zaczął-I tak cud, że z wami rozmawiam
-Miło-wtrąciłem
-Znaczy wiesz... Lubię was, ale ja zachowuję się inaczej
-Nie możesz się zmienić? Kiedy zachowujesz się tak jak teraz, czyli normalnie ze mną rozmawiasz, bez żadnych chamskich tekstów, to wydajesz się naprawdę fajny. I takiego cię lubię
-Ale w szkole mnie takiego nie lubią-odparł
-Może po prostu warto zmienić towarzystwo...?
Westchnął i już nic nie powiedział.
-A ciebie lubią w szkole?-spytał po kilku minutach ciszy
-Nie.
-A to dlaczego?
-Nie wiem-odpowiedziałem-Po prostu, znaleźli sobie we mnie kozła ofiarnego. Dlatego chciałem, żebyś się zmienił. Przypominałeś mi moich oprawców ze szkoły, o których tutaj chciałem zapomnieć. O patrz-podwinąłem rękaw-To jest pamiątka po jednej i ich "zabaw"-pokazałem mu bliznę na ręce
-Przepraszam, nie wiedziałem
-Zmieniłeś się-stwierdziłem
-Po czym tak sądzisz?
-Umiesz przepraszać-uśmiechnąłem się
 Posiedzieliśmy tam jeszcze chwilę, a potem kiedy zaczęliśmy się nudzić, poszliśmy do domku. 
Czarnowłosy położył się na łóżku i wziął słuchawki.
-A właśnie... Czego słuchasz?-zaciekawiłem się
-Głównie The Misfits... Lubię też The Used, Green Day, Bring Me The Horizon... Długo by wymieniać... A ty?
-Mniej więcej tego samego-uśmiechnąłem się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz