wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 2

No to, krótko, zwięźle i na temat ale jest :P
Za dużo nauki i to dlatego ;___;
Przepraszam ;___;
Dziękuje za te wszystkie wyświetlenia i takie tam... xd :D



Frank

Pierwszy raz byłem na takim obozie muzycznym. Wszytko zapowiadało się wspaniale, gdyby nie ten chłopak z pokoju. Myśli, że jest najlepszy i wszystko mu wolno.
Poszedłem sprawdzić listę z kim jestem w grupie. Frank Iero...Świetnie. Miałem być z Gerardem, jakimś Ray'em, Bobem i Oliverem.
Już pierwszego dnia, okazało się, że z Gerarda jest naprawdę idiota. Rano mieliśmy pierwszą konkurencje. Zdyskwalifikowano nas, ponieważ Gerarda nie było. Przez to straciliśmy 2 punkty.
Poszedłem do naszego domku i jak się okazało, on sobie smacznie spał.
-Gerard!-krzyknąłem
-Zamknij się-odpowiedział
-Przez ciebie straciliśmy 2 punkty!
-Jak ja to przeżyje?-westchnął
Rzuciłem w niego jakąś książką, a po chwili przysiadłem przy jego łóżku.
-Wiem dlaczego tu jesteś. Rozumiem, że wolałbyś spędzać wakacje z kumplami, ale proszę, nie psuj nam tego wyjazdu.
Mruknął coś i odwrócił się na drugi bok.
-Chcę ci pomóc-kontynuowałem
-Mi nie można pomóc-warknął i szybko wstał.
Mimo mojej obecności przebrał się w normalne ciuchy i wyszedł trzaskając drzwiami. Postanowiłem za nim pójść. Już o chwili straciliśmy kolejne punkty, bo zaczął się szarpać z jakimś chłopakiem. Po tym incydencie poszedł na mostek, koło jeziora. Chwilę się zawahałem, ale w końcu do niego podszedłem.
-Będziesz tak za mną łazić?-spytał
-Czemu taki jesteś?
Spojrzał w jakiś punkt na jeziorze i chwilę patrzył na niego w ciszy. Powoli zaczynałem się niecierpliwić, ale w końcu odezwał się:
-Po prostu kilka lat temu wpadłem w złe towarzystwo. Nic więcej nie musisz wiedzieć. Mi już nie można pomóc. Już na to za późno
-Nigdy nie jest za późno-uśmiechnąłem się-No to co.. Spróbujemy się zakumplować?
-Niech ci będzie-westchnął i odwzajemnił uśmiech
Miałem nadzieję, ze uda mi się jakoś zmienić Gerarda. Gdzieś w środku, wydawał się być naprawdę fajnym chłopakiem. Znaczy... Nie w takim sensie fajnym...Miałem na myśli, że wydawał się być miłym chłopakiem. Miłym chłopakiem z mnóstwem problemów. 
Po naszej rozmowie starał się nie denerwować innych i zachowywać się w miarę przyzwoicie. Nadal mu się nie chciało brać udziału w tych popieprzonych konkurencjach, ale starał się i w ogóle. Może jeszcze coś z niego wyrośnie?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz