Dzisiaj rozdział jest dość długi, bo miałam wene xd
Następnego dnia przed biologią, siedziałem sam pod salą. Nagle
dosiadła się Avril.
-Idziesz dzisiaj na tą impreze?-spytała
-Nie, nie lubie imprez-odpowiedziałem
Wiem że to dziwne, ale na prawde ich nie lubie. No bo co mam
na nich robić?
-No chodź, fajnie będzie-uśmiechnęła się
Wtem koło nas usiadł Frank.
-Gee, idziesz na impreze?-spytał
Gee to przezwisko które wymyślił mi Frank. Przez ten projekt
sie zakumplowaliśmy.
-O widzisz, nawet Frank chce żebyś szedł-powiedziała Avril
Frank miał mine w stylu "ona wie jak ja się
nazywam".
A co do tych imprez, to byłem chyba raz w gimnazjum. Nie
lubie i nie umiem tańczyć, więc nie miałem co robić, a żadnej dziewczyny do
tańca nie poprosze bo jestem tchórzem, a po za tym według większości wyglądam
jak pedał... Nie ważne.
-Gee, ja też nie lubie imprez-uśmiechnął się Frank
-Gee?-Avril dopiero teraz zwróciła na to uwage-To brzmi
tak.. uroczo-zaśmiała sie
Frank spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-No dobra pójde-powiedziałem w końcu
-To fajnie. To przyjdź po mnie o 17-uśmiechnęła się i gdzieś
poszła
Frank patrzył za nią, aż w końcu znalazła sie dostatecznie
daleko.
-Gee, ty to rozumiesz? Na impreze zaprosiła cie
Avril-powiedział ze zdziwieniem
-To chyba jeszcze do mnie nie dotarło-odparłem z szeroko
otwartymi oczami
Powiedzmy sobie szczerze... Nie miałem powodzenia u
dziewczyn. Miałem kiedyś jedną dziewczyne. Chodziłem z nią.. ja wiem.. może z 2
miesiące. I to było chyba w 2 gimnazjum. No i to tyle miłosnych podbojów. Mikey
miał lepiej. Jak zwykle. Mnie to chyba przy porodzie upuścili.
Długo myślałem co ubrać na impreze. Nie żeby mi aż tak
zależało na wyglądzie, no ale.. to jednak Avril... W końcu zdecydowałem się na
bluzke z Mansonem, czarne spodnie i trampki Mikey'a.
O 17 przyszedłem po Avril. Wyglądała zajebiście. Nie chodzi
mi o jej ciuchy czy coś. Po prostu wyglądała.... Ładnie.
-Fajna koszulka-powiedziała na przywitanie z szerokim
uśmiechem
Jak ona może sie tak cały czas uśmiechać? Życie ani razu nie
kopło jej w dupe?
-Dzięki-podziękowałem i ruszyliśmy w kierunku szkoły
Po wejściu do szkoły zauważyłem Franka, gadającego z Ray'em.
-Haha, patrzcie z kim Avril przyszła-usłyszałem
Michael. Klasowy metal. Ten co uznał że Avril sie lansuje.
Ten co uznał mnie za emo. Pedała. Debila. Geja. Śmiecia.
-Michael, wal sie-powiedziała Avril
Podszedł w naszą strone.
-Avril, kochana, nie zadawaj się z debilami.
-Czemu uważasz mnie za debila?-wtrąciłem-Bo ubieram sie
inaczej od ciebie?
Michael zmieszał się, a po chwili powiedział:
-Bo to widać że jesteś debilem
-O tak, na pewno. A może po prostu widzisz we mnie
konkurencje?- kontynuowałem
Zauważyłem, że większość ludzi patrzy w naszą strone z
zaciekawieniem.
-Konkurencje?-zdziwił się-Weź sobie Avril, lansiara i tyle.
Odwrócił sie na pięcie i poszedł z kumplami w głąb sali.
Podszedł do mnie Frank.
-Gee, chyba zgasiłeś Michaela-powiedział ze zdziwieniem
-Chyba tak-powiedziałem równie zdziwiony
-High Five!-krzyknął Frank podnosząc ręke
Przybiłem mu piątke, nadal dość zszokowany.
Impreze uznałbym za beznadziejną, ale tańczyłem z Avril. Co
nie zmienia faktu że była nudna... Nie ważne!