czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 31

No ok.. Myśle że to już koniec... Powstaje z tego jakaś zboczona telenowela i nie wiem czy warto to pisać i wgl...
Ale i tak dziękuje za tyle wyświetleń (Wojtek ty szatanie :*)
Tak jak obiecałam, romantyczny rozdział *_* a przynajmniej mam nadzieje że jest romantyczny...




_____________________
Frank



Rok po wydaniu płyty byliśmy już totalnie znani. No i zaczęliśmy prace nad kolejną płytą. Ale nie o tym chciałem pisać. No może troche...

Zbliżały sie walentynki. Tak, to najbardziej wyjątkowe święto. Znowu miałem spędzić je z Gee. Byliśmy już razem... 4 lata? Na pewno dobrze licze? To strasznie długo... Ale z nim mogłem spędzić całą wieczność.

Wracając do tematu...

Gerard powiedział, że jego brata nie będzie w domu, więc tym razem Walentynki spędzimy u niego. Bałem sie co on może wymyśleć.

Tak jak myślałem zaskoczył mnie. Na stole leżały płatki róż i świeczki. Jak stwierdził przyszykował romantyczną kolacje. Cokolwiek by przygotował dla mnie, będzie romantyczne.

Po zjedzonej kolacji nadal siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy. O tym co razem przeszliśmy i przejdziemy.

W pewnym momencie Gerard wstał z krzesła i klęknął obok mnie. Ok... Mógł zrobić tylko jedno, ale jakoś nie sądziłem, że faktycznie o to mu chodzi. Jednak po chwili wyciągnął z kieszeni pudełeczko i jedną ręką chwycił moją dłoń.

-Frankie... Kocham cie najbardziej na świecie... Czy.. Wyjdziesz za mnie?

Nie wierzyłem w to co słysze. Siedziałem tak chwile zamurowany, a po chwili rzuciłem mu sie na szyje.

-Oczywiście, że tak-ucieszyłem sie

Podniósł mnie, a ja oplotłem go nogami w pasie.

-Już na zawsze razem-szepnął mi do ucha

-I jeszcze dłużej-dodałem

W końcu postawił mnie na ziemie i pocałował.

-A i w końcu zamieszkamy razem-uśmiechnął sie

Czy mogło sie zdarzyć coś jeszcze lepszego? Mój ukochany właśnie mi sie oświadczył i mówi że zamieszkamy razem. Chyba mam niezłego dilera. Albo niezłe szczęście.

-Kocham cie-odezwałem sie

-Ja ciebie też

_____________________
Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I teraz nikt mi go nie odbierze. Zaręczyny to najlepsza rzecz jaką mogłem zrobić. Tylko teraz trzeba było to jakoś oznajmić rodzicom.
Razem z Frankiem przygotowaliśmy obiad i zaprosiliśmy rodziców i moich i jego.
-Boje sie-szepnął kiedy usłyszał dzwonek do drzwi
Ok... Ja umierałem ze strachu! Przecież oni mnie rozszarpią.
-Co to za niespodzianka?-spytała moja mama po tym jak siedliśmy przy stole
Spojrzałem na Franka i uśmiechnąłem sie aby dodać mu otuchy.
-Zaręczyliśmy sie
Zapadła cisza. Bardzo niezręczna cisza. Nie lubie takiej ciszy. Człowiek nie wie co ma ze sobą zrobić . No ale w końcu odezwała sie moja mama:
-Na pewno przemyśleliście tą decyzje? Takie pary nie są zbyt akceptowane, a teraz kiedy jesteście sławni...
-Tak mamo, przemyśleliśmy i chcemy zaryzykować-wtrąciłem
-No to... Jestem szczęśliwa razem z wami-uśmiechnęła sie-Kochanie, powiedz coś, twój syn sie zaręczył-zwróciła sie do taty
Jednak i mój tata i rodzice Franka siedzieli raczej wkurzeni. Ale na szczęście przeszło im. W końcu zrozumieli że ja i Frank będziemy razem do końca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz