Wszystkim dziękuje za ponad 700 wyświetleń <3
Następnego dnia poszedłem z Avril na spacer. Tylko co jej
powiedzieć? Że już jej nie kocham bo zdradziłem ją z chłopakiem? Avril chwyciła
moją ręke i chyba coś mówiła, ale skupiłem sie na tym, jak jej tą sytuacje
wyjaśnić.
-Avril... ja musze.. musze ci coś powiedzieć-zacząłem
nieśmiało, a ona spojrzała na mnie
A może ona sie domyśla? Co jeśli ona widziała mnie i Franka?
-Gerard, no mów-ponagliła mnie
Gerard? Ona sie czegoś domyśla.
-Avril, no bo ja... Ja nie kocham cie, tak jak kochałem
wczoraj...
Wow, właśnie jebnąłem coś poetyckiego. Nie wiem czy
zabrzmiało to tak jak chciałem, ale przynajmniej powiedziałem to na czym mi
zależało. Wiem, że uznacie to za dziwne, jeden pocałunek z przyjacielem, a ja postanawiam
zerwać z dziewczyną. Ale wtedy coś do mnie dotarło. To było tylko zauroczenie,
a w Franku byłem naprawde zakochany. I zrozumiałem dlaczego nie miałem
powodzenia u dziewczyn... Po prostu mnie nie kręciły.
Avril miała łzy w oczach.
-Gee, skoro nie możemy być razem, to czy moglibyśmy być
chociaż przyjaciółmi? Jesteś dla mnie ważny i po prostu nie chce cie stracić
Zdziwiłem sie na taką propozycje, ale zgodziłem sie.
Odprowadziłem ją do domu.
Postanowiłem powiedzieć o tej sytuacji Mikey'owi. Kiedy tylko
wszedłem do domu, usłyszałem z kuchni:
-Gee, chciałem z tobą pogadać
-Skąd wiedziałeś że to akurat ja?-zdziwiłem sie
-Bo tylko ty tak trzaskasz drzwiami-zaśmiał sie
-A o czym chciałeś pogadać?-spytałem wchodząc do kuchni
-Wiem, że to dziwnie zabrzmi...Ale mam wrażenie że Frank coś
do ciebie czuje-odpowiedział
Szczerze? Chciało mi sie śmiać. Zachowałem jednak powage i
powiedziałem:
-Serio? A tak w ogóle to zerwałem z Avril
-Co???-mało brakowało a talerz wypadłby mu z rąk-Dlaczego?
-Znalazłem kogoś innego
-Poważnie?-zdziwił sie-Gee, widze że masz powodzenie
-Taa.. a wspominałem ci że to chłopak?
-Co?? Gee, mówisz poważnie?-nie uwierzył
-Całkiem poważnie-musze przyznać że nadal chciało mi sie
śmiać (mina Mikey'a powaliłaby każdego)
-Ok... Kto to jest?
-Frank-uśmiechnąłem sie
Mikey w końcu też sie uśmiechnął.
-Nie ważne z kim sie umawiasz, dla mnie i tak będziesz
najlepszym bratem-powiedział przytulając mnie mocno
-Chcesz mi żebra połamać??-wydusiłem
-Wybacz-zaśmiał sie
-A po czym poznałeś że on coś do mnie czuje?
-No bo zauważyłem, jak cieszy sie na twój widok, albo jak
podczas świąt i sylwestra spoglądał w twoim kierunku... Ej, to może zaprosisz
go w jakiś dzień do nas na obiad-zaproponował Mikey
-Dobry pomysł-uśmiechnąłem sie
-A, prawie zapomniałem. Jakieś 10 minut przed twoim
przyjściem, była tu mama i zostawiła ci kase w pokoju
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz