poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 6



 Dobra wiadomość: Wena mi wróciła :D jutro, albo nawet jeszcze dzisiaj dodam jeszcze jeden rozdział. Tym razem również dość długi rozdział :P a tak w ogóle to uwielbiam pisać rozmowy Gee i Mikey'a xd a i Olka, dziękuje za kilka pomysłów i "wspieranie mnie" w pisaniu tego xd ;*

Sobota. Zazwyczaj  najnudniejszy dzień tygodnia, ale przynajmniej nie trzeba iść do szkoły. W każdym razie, dzisiaj ja i Mikey mieliśmy iść do kina. Na horror.
Mikey kupił bilety a ja poszedłem kupić popcorn. Kiedy stałem w kolejce, podszedł do mnie Mikey.
-Tam stoi jakaś dziewczyna w glanach-wskazał
Spojrzałem w tym kierunku. Faktycznie, była jakaś blondynka w glanach. A obok niej jakaś  ruda też w glanach. Po chwili odwróciły sie i wtedy zajarzyłem że ta blondyna to Avril, a ta druga to dziewczyna Mikey'a. Avril od razu mnie zauważyła.
-Gee, hej-przywitała sie-To jest moja siostra Hayley-przedstawiła
-Hej-uśmiechnąłem sie, a przynajmniej starałem
-Hej Mikey-uśmiechnęła sie do mojego brata a po chwili zwróciła sie do siostry-To jest Gerard, a to..
-Wiem-wtrąciła-To ten chłopak o którym ci mówiłam
Avril uśmiechnęła sie zdziwiona. Boże, czy ona może sie chociaż przez chwile nie uśmiechać?
-Na co idziecie?-spytała Hayley
-Na ten horror "Kolekcjoner"-odpowiedział Mikey
-A to fajnie, bo my też-uśmiechnęła sie Hayley
W sali siedziałem koło Avril i Mikey'a. Mikey co jakiś czas spoglądał w moim kierunku w stylu "no zrób coś".  Jak już wspominałem, z dziewczynami sobie nie radze, więc nie zrobiłem nic. Za to Avril chyba coś tam kombinowała. Jak były jakieś straszniejsze sceny to trzymała sie mojej ręki. Awww jak słodko. Oh God, to brzmi pedalsko. Gerard weź sie w garść. I skup sie na filmie. Po skończonym seansie wracaliśmy razem z dziewczynami do domu. Odprowadziliśmy je pod dom. I stało sie coś czego sie nie spodziewałem. Avril przytuliła mnie na pożegnanie. Kiedy ruszyliśmy w strone naszego domu, Mikey odezwał sie:
-No, no, jestem z ciebie dumny-uśmiechnął się-Teraz ty sie postaraj
-Ja? Dobrze wiesz, że sobie nie radze.
Mikey poopowiadał mi jak to on podrywa dziewczyny. To bez sensu. I tak nie będe podrywać Avril. A tak w ogóle to ciekawe co tam u Franka. Co? Gerard, czemu myślisz o Franku?
-Słuchasz mnie w ogóle?-spytał nagle Mikey
Ups... Chyba mówił coś ważnego, a ja go nie słuchałem. No to nieźle sie zamyśliłem.
-Zamyśliłem sie-wyjaśniłem
-Wiesz co, Gerard, Avril to naprawde wyjątkowa dziewczyna. Nie spierdol tego-powiedział
Westchnąłem. Łatwo mówić. Jego wygląd nie przeszkadzał w podrywaniu dziewczyn. Wyglądał przeciętnie. A ja? Ja chyba odstraszałem dziewczyny. Ostatnią dziewczyne miałem 2-3 lata temu. A to i tak duży szok że miałem dziewczyne.
Mikey objął mnie ramieniem. Musieliśmy śmiesznie wyglądać, kołysząc sie od krawężnika do krawężnika.
-Wiem, że nie radzisz sobie z dziewczynami, ale od tego masz mnie-uśmiechnął sie
-Ludzie dziwnie na nas patrzą-stwierdziłem
-Niech patrzą-powiedział nadal uśmiechając sie
Boże, mam najlepszego brata na świecie. Nikt mnie tak nie wspiera jak on. Może dlatego, że mam tylko jego. Rodzice i tak mnie nienawidzą. Ale przynajmniej pozwolili mi sie wyprowadzić. Znaczy mieszkają centralnie na przeciwko, ale zawsze coś. Przynajmniej nie musze wysłuchiwać, jaki to mam bałagan w pokoju i jak to tragicznie wyglądam.  Za to z Mikey'em od zawsze sie dogadywaliśmy. Jako starszy brat, zawsze starałem sie sprawiać aby czuł sie bezpiecznie. Był dla mnie najważniejszą osobą. Chyba bym sie zabił jakbym nie miał brata. Albo umarł z nudów.
Szliśmy dalej, kołysząc sie. Ale oczywiście, ja jako Gee, największy pechowiec świata, musiałem sie wyglebać. Potrafie sie potknąć dosłownie o wszystko. Dlatego nienawidze wf. Poważnie. Wracając do tematu. Leżałem tak na chodniku, ale Mikey podał mi ręke.
-Wstawaj, ciamajdo-uśmiechnął sie i pomógł mi wstać-Nic ci nie jest?
-Nie, tylko se pobrudziłem spodnie-odparłem
Wróciliśmy do domu wspominając wszystkie moje gleby.

2 komentarze: