wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 19

Ponad  1000 wyświetleń :O OMG *_* Jestem mega szczęśliwa :D



Jak sie obudziłem była już 10. Ale nie chciałem wstawać. Leżałem, co jakiś czas przewracając sie z boku na bok, myśląc o całej tej sytuacji. Rodzice często sie kłócili, ale potem zawsze sie godzili. Kto by pomyślał że jest aż tak źle?  W pewnym momencie do pokoju wszedł Mikey.
-Gee, mama do ciebie-poinformował
Po chwili w pokoju pojawiła sie mama.
-Gerard, skarbie, możemy porozmawiać?-spytała
-Myśle, że nie ma o czym. Wczoraj jasno mi powiedzieliście co o mnie myślicie
-Przepraszam, poniosły mnie emocje-usiadła koło mnie na łóżku-To nie tak, że cie nie akceptuje. Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy. Tylko był to dla mnie lekki szok. Ale wiedz, że pragne twego szczęścia.
Odwróciłem sie w jej strone.
-Co nie zmienia faktu, że z tatą nie jestem szczęśliwa. Prawie codziennie sie kłócimy. Ale zależy nam na tym żebyś był szczęśliwy. Tak samo Mikey.-zapadła chwilowa cisza, ale po chwili kontynuowała-Może w jakiś dzień zaprosisz go do nas?-uśmiechnęła sie-Chce poznać twojego wybranka
Uśmiechnąłem sie.
-A powiedziałaś Mikey'owi?
-Jeszcze nie... To śpij sobie, a ja ide z nim pogadać-pogładziła dłonią moje włosy
Zamknęła drzwi. Usłyszałem kilka fragmentów rozmowy. W końcu wstałem, ubrałem koszulke z Mansonem od Avril, czarne rurki i uczesałem włosy. Dopiero teraz poczułem jaki jestem głodny.
Mama już wyszła i w kuchni siedział Mikey z kubkiem gorącej czekolady. Jemu też pomaga czekolada.
Usiadłem koło niego i objąłem go ramieniem.
-Będzie dobrze-uśmiechnąłem sie
-W końcu to tylko rozwód... -w jego ustach słowo "tylko" zabrzmiało jak "aż"
Usłyszałem dźwięk telefonu. Spojrzałem kto dzwoni. Frankie. Musiałem odebrać.
-Gee.... Mógłbyś do mnie przyjść?-spytał
Zgodziłem sie. Powiedziałem Mikey'owi że ide do Franka, a on odparł że i tak miał iść na noc do kumpla.
Kiedy Frank otworzył mi drzwi, byłem pewny że coś sie stało. Od razu wtulił sie we mnie.
-Byłem dzisiaj u rodziców-zaczął-Powiedziałem im, że spotykam sie z chłopakiem...Można powiedzieć, że wywalili mnie z domu-po jego policzkach popłynęły łzy
Uścisnąłem go jeszcze mocniej.
-A moja mama chce cie poznać-wtrąciłem
-Co?-zdziwił sie
-Zaakceptowała to jaki jestem. A ty nie płacz już-wytarłem z jego policzków łzy-Coś wymyślimy
-Jakoś mi sie w głowie kręci-stwierdził-Chyba sie położe
Poszedłem z nim do sypialni. Frankie sie położył a ja przysiadłem na krawędzi łóżka.
-Gee...-zaczął nieśmiało-Położysz sie ze mną?
Uśmiechnąłem sie i położyłem obok niego. Ułożył głowe na moim ramieniu i po chwili zasnął. No tak. Gerard to najlepsza poduszka. Leżałem tak jakiś czas, aż w końcu sam poczułem zmęczenie. Spojrzałem jeszcze na Franka. Delikatnie pochrapywał. Uśmiechnąłem sie, a jakieś 10 minut później sam zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz