W tym rozdziale spróbowałam czegoś innego i mam nadzieje że wam sie spodobało :P jeżeli tak, to będe częściej tak pisała xd
W poniedziałek kiedy weszliśmy z Frankiem do szkoły większość posyłała nam
dziwne spojrzenia bądź śmiali sie. Dobra, ludzie, o co chodzi? Wyglądam
tragicznie, czyli tak jak zwykle. Frank też sie nie wyróżniał. Czyli to
oznaczało jedno. Avril wygadała że jesteśmy parą.
-Ide poszukać Avril-powiedziałem Frankowi który tylko
przytaknął głową
_____
Avril
Stałam pod ścianą z
książką, kiedy nagle poczułam mocne szarpnięcie za ręke. Spojrzałam kto to był.
Gerard. No siłe to on miał. Zaciągnął mnie do jakiegoś korytarzyku i przycisnął
do ściany. Był tak blisko. Wystarczyło delikatnie pochylić sie w jego strone...
Nie! On wybrał Franka. Nie przeszkadzała mi jego orientacja, tylko to że tak czy
inaczej mnie zdradził. Czułam na sobie jego oddech, no i ten przeszywający
wzrok.. Ile bym zrobiła za jeden pocałunek.
-Wygadałaś
to?!-spytał, choć bardziej zabrzmiało to na stwierdzenie
Otworzyłam szeroko
oczy ze zdumienia.
-Że niby co wygadałam?
-To że Frank i ja
jesteśmy razem-zniżył głos
Ok... Bywam chamska w
stosunku do byłych chłopaków, ale Gerardowi nigdy bym czegoś takiego nie
zrobiła. W końcu obiecywałam mu przyjaźń a jako dobra przyjaciółka... Nie
ważne. Musiałam wybronić sie z zarzutów.
-Gee.... Nigdy bym
tego nie wygadała. Słowo. Nie wiem kto to zrobił, ale moge spróbować odkręcić
tę sytuacje-powiedziałam
Puścił mnie i poszedł
zostawiając zaskoczoną.
W końcu od koleżanek
dowiedziałam sie kto to rozgadał. Michael. Podobno widział ich w parku.
Na jednej z przerw
Michael dużej grupce opowiadał o tym jak ich widział, więc musiałam coś zrobić.
-Ej ludzie!-zaczęłam i
wszyscy spojrzeli w moim kierunku-Na prawde wierzycie takiemu Michaelowi?
Dobrze wiecie, że on nienawidzi Gerarda i Franka. Więc skąd wiecie że po prostu
nie chce uprzykrzyć im życia?-zgromadzone osoby zaczęły posyłać sobie zdziwione
spojrzenia-A może to Michael jest innej orientacji i po prostu żeby nie mówili
o nim, to rozgłasza plotki o kim innym-dodałam po chwili ciszy
Z twarzy niektórych
osób wyczytałam coś w stylu "Ona ma racje". W rogu sali zobaczyłam
Gerarda i uśmiechnęłam sie do niego delikatnie. Nie, nie chciałam sie o niego
starać. Wiedziałam że nie mam szans. Po prostu chciałam być dla niego
przyjaciółką. Kiedy grupka sie rozeszła, podeszłam do niego.
-Przepraszam że cie
tak osądziłem-zaczął-I dziękuje za naprawienie sytuacji
-Nie ma
sprawy-odpowiedziałam z uśmiechem i delikatnie go przytuliłam. Odwzajemnił
uścisk, jednak nie było to to samo co kiedyś... Cały czas ma te same perfumy. W
oddali zobaczyłem idącego w naszą strone Franka. Odkleiłam sie od Gee i
uśmiechnęłam do Franka.
-Dziękuje-powiedział
-Na prawde, nie ma
sprawy-odparłam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz